16 czerwca miałam zaszczyt wystąpić jako ekspert w programie “Pytanie na Śniadanie”w TVP 2. Zostałam zaproszona do rozmowy na bardzo ważny, acz trudny temat czyli na czym polega troll parenting, czyli wykorzystywanie przez rodziców w sposób krzywdzący wizerunku swojego dziecka w mediach społecznościowych.
Przyznam się Wam, że zastanawiałam się czy przyjąć zaproszenie, bo sama jestem blogującą mamą, która raz na jakiś czas wstawia zdjęcia dzieciaków czy to na bloga czy na media społecznościowe. Jednak zawsze staram się, by te zdjęcia były nie tylko piękne i estetyczne, ale przede wszystkim nie zawstydzały moich dzieci, nie godziły w żaden sposób w ich wizerunek.
Powodem tego spotkania i dyskusji na temat troll parentingu był filmik, który został zamieszczony na Tik Toku przez młodą Mamę. Na filmiku widzimy dwie kobiety tańczące do piosenki Robbiego Doherty & Keeesa „Pour The Milk” . W pewnym momencie, gdy w utworze padają słowa „pour the milk” (wylej mleko), jedna z kobiet wylewa na główkę malutkiego dziecka kubek mleka. Przestraszone niemowlę, ucieka z płaczem, a kobiety dalej tańczą.
Link do programu – https://pytanienasniadanie.tvp.pl/48539617/na-czym-polega-troll-parenting?fbclid=IwAR0iz5lp8igSl01-Zk7B-817zx2zsDcMCHjWxFSGisxZfexQRPVKM_0IUXc
Wraz z prowadzącymi program i zaproszoną psycholog dyskutowaliśmy nad kondycją współczesnego świata, który dla chwilowej przyjemności i lajków potrafi skrzywdzić drugiego człowieka. Ludzie nagrywające takie filmiki, nie zdają sobie sprawy z konsekwencji takich krzywdzących filmów czy zdjęć.
To bardzo ciężki pytanie i nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Każdy rodzic na początku swojej drogi musi odpowiedzieć na nie sam. Ja zdecydowałam się publikować zdjęcia, ale było to w czasach kiedy media społecznościowe zaczęły raczkować, czyli 9 lat temu. Nigdy jednak nie nadużywałam tego przywileju. Zdjęcia, które wstawiałam były estetyczne, czasem wręcz artystyczne. Nie zarabiałam na nich, ani nie postawiłam przez to dzieciaki czy męża w niezręcznej sytuacji.
Żyjemy w takich czasach, kiedy każdy robi zdjęcia. Będąc na rodzinnych uroczystościach, spotkaniach, czy dziecięcych imprezach mało kto pyta nas czy może opublikować w sieci zdjęcia naszego dziecka. Oznaczając nas na zdjęciu, nie raz mignie nam sylwetka naszego dziecka. Wiec pytam jaki jest sens nie umieszczania w ogóle zdjęć dzieci. To nie są czasy, gdy możemy zostać anonimowym osobnikiem. Prędzej czy później zdjęcia naszych dzieci pojawią się w sieci. Dlatego wolę postawić na kontrolowany przepływ informacji.
Drugą sprawą jest coraz większa popularność takich aplikacji jak Tik Tok, który zachęca do robienia sobie żartów, do wygłupów itd. Mnie to nie bawi, albo po prostu się w tym nie odnajduję, ale widzę, że coraz więcej osób, nawet starszych ode mnie lubi się w to bawić i przedstawiać się w komicznych sytuacjach. Niestety bardzo dużo rodziców angażuje w to dzieciaki, z czego wynikają takie sytuacje jak w powyższym filmiku.
Ratuje nas poważne podejście do tematu i tak zwany złoty środek. Uważam, że na wiele możemy sobie pozwolić, jak i naszym dzieciom, ale musimy przemyśleć dlaczego to w ogóle robimy i jaki mamy w tym cel. Jestem za tym by od małego uczyć dzieciaki odpowiedzialności w sieci. Uczyć ich co to jest hejt, że publikując pewne treści nie okazujemy szacunku sobie czy innym. I przede wszystkim pokazać swoją postawą jak zachowywać się pokazując swój wizerunek w sieci.