„Wyobraź sobie, że masz przed sobą tabletkę. Jest to najbardziej zaawansowane lekarstwo jakiego świat dotąd nie widział. Właśnie tą jedną pigułką możesz radykalnie zmniejszyć ryzyko zachorowania na jedną z długiej listy groźnych chorób. Cukrzyca, atak serca, depresja, choroby wieńcowe, a także różne rodzaje nowotworów – to tylko niektóre spośród nich. A to jeszcze nie wszystko. Będziesz czuć się lepiej, mieć więcej energii, będziesz lepiej sypiać i poprawisz swoją koncentrację. Wzrośnie Twoja odporność i będziesz dłużej żyć. Wiele lat dłużej. Staniesz się młodszy w sensie biologicznym. Twoje serce się wzmocni, a w twoim mózgu powstaną nowe komórki.
Jest taka pigułka – nazywa się aktywność fizyczna!”
Powyższy cytat pochodzi z książki „Projekt zdrowie. Szwedzki poradnik inteligenta” autorstwa Andersa Hansena i Carla Johana Sundberga. Książka która totalnie zmienia myślenie jeżeli chodzi o zdrową aktywność fizyczną. Gdy jestesmy zdrowi, ruch jest dla nas naturalny. Gdy odnajdziemy ulubioną formę ruchu jesteśmy w domu, bo ruch to zdrowie, endorfiny, sposób na zdrową i smukłą sylwetkę. Schody zacznają się wtedy gdy chorujemy, ruch sprawia ból, to co było naturalne staje się wyzwaniem.
Doświadczyłam tego prawie 2 lata temu, gdy dostałam zakaz dotychczasowej aktywnosci fizycznej – a dokładniej każdego ruchu który powoduje, że się meczę, podnosi mi się za bardzo tętno. Jak laik przyzwyczajony do fitnesu i podnoszeniu ciężarów, aktywny cały czas, trenujący 3 razy w tygodniu ma wiedzieć co ćwiczyć a co nie. Tak trafiłam do Weroniki Bekier, trenera medycznego, instruktorki pilatesu i osoby która ma niesamowitą wiedzę o ciele człowieka i prawidłowym oddychaniu. Po godzinnej konsultacji wiedziałam już co robić dalej i tak trafiłam na zajecia Weroniki mobility, które mega polecam. Do Weroniki przychodza osoby zdrowe, które chcą poprawić postawę, które aktywnie ćwiczą i nie chcą nabawić się kontuzji, osoby z przerożnymi bólami, a także te po operacjach, które chcą wrócić do sprawności. Wiedza Weroniki tak mi zaimponowała, że postanowiłam zaprosić ją na wywiad.
Ta przygoda rozpoczęła się bardzo wcześnie. Moja mama znalazła poprzez sport, zdrowy sposób na ukierunkowanie mojego nadmiaru energii. Jeśli ktoś ma w domu dziecko, które nie usiedzi na miejscu i ciągle chce doświadczać świata poprzez ruch to wie o czym mówię. W tamtych czasach świetnie funkcjonowały kluby sportowe te szkolne i te po za szkolne. Moja nadmierna elastyczność czyli hipermobilność ukierunkowała mnie w stronę akrobatyki i gimnastyki. To była moja pierwsza dyscyplina sportowa. Do tej pory uważam gimnastykę za królową sportu. Nikt nie myślał wtedy o aspektach psychologicznych pracy z dziećmi, traktowało się nas jak małych dorosłych sportowców. Miałam to szczęście, że moim nauczycielem była sława polskiej gimnastyki Adam Makowski. Do dzisiaj pamiętam spotkanie z nim w klubie sportowym Tęcza – ogromna sala, pan z wąsem mówiący żebym weszła na batut i pokazała coś… ten Pan do tej pory trenuje młode gimnastyczki, do tej pory mimo sędziwego wieku porusza się jak kto. Sport uczy dyscypliny, tyle ile włożysz od siebie, tyle realnie dostaniesz. Tu nie ma drogi na skróty. Trenowałam indywidualnie i zespołowo ( piłka ręczna). Praca zespołowa uczy czegoś kompletnie innego, buduje więzi, daje poczucie przynależności, uczy komunikacji. Tak jak wspomniałaś w pytaniu, te porażki właśnie najwięcej dały. Startowanie w zawodach w bardzo młodym wieku dużo mnie kosztowało, z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że zbudowało to mój charakter i osobowość.
Opóźnia procesy neurodegeneracyjne w mózgu, to chyba najważniejszy czynnik. Mózg reaguje intensywnie jeżeli robimy coś nowego, jeśli towarzyszy temu ruch ma to olbrzymi impakt na naszą psychikę. Chyba każdy kto spróbował sportu i doświadczył tego odczucia błogości po wykonanym zadaniu treningowym wie jak to wpływa na nasze samopoczucie, jak przekłada się na poziom życia jeśli robimy to regularnie. Sport dla wielu osób staje się wentylem bezpieczeństwa w kwestii zdrowia psychicznego, bardzo często podczas treningu prowadzę ze sobą wewnętrzny dialog. Słucham swojego ciała uważnie, już wiem kiedy mogę więcej, a kiedy odpuścić, przebiec mniej, zmniejszyć ciężar, skrócić trening. Nie traktuje już ciała jak maszyny. FIT sylwetka powinna być skutkiem ubocznym, nie celem. Sport działa wieloaspektowo, mogę w końcu zrobić tą upragnioną sylwetkę kosztem wyczerpania fizycznego, mogę cały czas chcieć więcej ale życie lubi balans. Skrajności nie są opcją długoterminową. Sport uprawiany grupowo niesamowicie zacieśnia więzi społeczne, buduje relacje co przekłada się na zdrowie fizyczne. Nie róbmy ze sportu też jedynej terapii, ruch powoduje zmiany fizjologiczne i biochemiczne ale składowych do zaopiekowania się swoim dobrostanem psychicznym jest więcej. To jeden z czynników.
Zacząć od drobnych spontanicznych aktywności, pójść do pracy na piechotę, użyć schodów zamiast windy, zrobić 5 minutowy trening. Pod koniec tygodnia uzbieramy konkretną częstotliwość . Nie zaczynajmy od razu intensywnie, bo tak samo szybko się zrazimy, zwłaszcza jeśli ciało nie jest gotowe na mocny trening. Każdy ma inne preferencje ruchowe, znajdźmy sport który koreluje z naszym sposobem bycia, energią, charakterem. Nie patrzmy na trendy.
To jest moim zdaniem minimum. Ile godzin siedzimy ? Ile przeznaczamy czasu na ruch? Niech każdy sobie odpowie czy to dużo czy mało 🙂 tak jak nie jemy monotonnie, tak nie odżywiajmy ciała jedną formą ruchową, zwłaszcza jeśli nie trenujemy zawodowo. Coś dla serca -cardio, coś dla mięśni – trening siłowy, coś dla głowy – trening oddechowy, yoga, pilates. Budujmy różnorodną bibliotekę ruchu. Ciało będzie zaopiekowanie wieloaspektowo.
Na częstotliwość oddechową przede wszystkim, na to czy gdzie ten oddech “objawia się” w ciele i jak, czy preferujemy wdech czy wydech. Czy oddycham górną częścią klatki piersiowej czy preferuje tor brzuszny? Czy oddychamy tylko nosem? To jest pierwsza czynność jaką robimy na tym świecie i ostatnia. Skupmy się na jakości oddechu. Dla mnie formą medytacji jest uważność na sposób oddychania. Nawyki budują naszą osobowość a to przekłada się na codzienność. Jeśli chcemy ją zmienić bo czujemy się wiecznie bez energii to możemy zacząć od zwrócenia uwagi na ten aspekt naszego życia, jakże ważny. Oddech ma ogromny impakt na funkcjonowanie naszego głównego procesora czyli SYSTEMU NERWOWEGO.
Moje ciało przeszło ze mną bardzo dużo, bardzo dużo złego. Pomimo to nadal chce ze mną współpracować, za co je kocham jeszcze bardziej. Jako 10 latka miałam anoreksje, która przerodziła się w bulimie. Powodem nie było dążenie to bycia szczupłą, tylko do zniknięcia. Trwało to dość długo aż w końcu w moim życiu znowu zagościł sport, padło na Capoeire – brazylijską sztukę walki, wtedy to było dla mnie objawienie. Widziałam jak ludzie reagowali na to co potrafiło w tym sporcie wykrzesać moje ciało i to był olbrzymi impakt, żeby się nim zaopiekować. Po drodze, czasami przeginałam jeśli chodzi o ilość ruchu, czułam się wtedy o dziwo słaba, za chuda, za wiotka. Postrzeganie mojego ciała znowu się zepsuło, znowu chciałam je do czegoś zmusić. Wyleczyła mnie z tego kontuzja, zastopowała. Weszłam na trening siłowy aby moje hipermobilne ciało wzmocnić. Na ten czas to jest moja dominująca forma ruchu, która przekłada się na moją wytrzymałość w sportach które dają mojej psychice dużo radości. Moje ciało odżywiam teraz wystarczającą ilością snu, dobrymi relacjami, jakościowym jedzeniem. Widzę jak dużą role ma to co o nim myślę, emocje karmią najbardziej, uruchamiają reakcje. Między akcją a reakcją jest mała pauza, tam teraz często przebywam.
Ciało, które jest stworzone do ruchu powinno się leczyć ruchem…nie kombinujmy. My i tylko my odpowiadamy za nasze zdrowie, nie lekarze, służba zdrowia. Zawsze zadajmy sobie pytanie co robiłam w swoim życiu, że to się stało.
Trening medyczny jest skonstruowany w oparciu o dogłębny wywiad, często we współpracy z fizjoterapeutami. Sprawdzam na pierwszym spotkaniu jak ciało radzi sobie w podstawowych wzorcach ruchowych, czy jest w stanie np. biodro spełniać swoją funkcje. Przede wszystkim skupiam się na oswojeniu mojego podopiecznego w kwestii bólowej. Nikt nie chce doznawać bólu, naturalną reakcją jest wycofanie się z ruchu jeśli coś boli. TRENING medyczny ma za zadanie to odczarować i wprowadzić na nowo przyjemność z bycia w swoim ciele. Stopniowo, w tempie jaki ktoś preferuje, bez pośpiechu, z uważnością. To jest proces, szybko dzieją się tylko kataklizmy, uczmy się w tym procesie swojego ciała, niestety często jak choruje to dopiero zwracamy na nie uwagę.