Choć nie gram i nie śpiewam, muzyka zawsze była ważna w moim życiu. Nigdy się nie szufladkowalam, kocham i metal i disco. Potrafię zapogowac i tańczyć lambadę.
Tym razem pogowałam jak za dobrych czasów. Pojechałam z Mężem na Masters of Rock, festiwal metalowy, na którym byliśmy ostatnio 15 lat temu. Nawet nie wiecie jaki to szok uświadomić sobie, że ostatnio jak tam byłam robiłam foty aparatem na klisze. Festiwal odbywa się w Czechach w urokliwym miasteczku Vizovice.
Powrót na festiwal był niesamowitym przeżyciem. Poczułam się tak bardzo wolna i szczęśliwa. Spełniona. Szczególnie gdy stałam w pierwszym rzędzie na ukochanych zespołach Gamma Ray i Avantasia zdzierając gardło. Okazuje się, że ciągle mam w sobie ten żar i moc. Poczucie nieskrepowanej wolności. Warto wydawać kasę na takie doświadczenia. Warto mieć pasję, która niesie….
Premiera odbyła się w Warszawie w kultowej Kinotece. Bardzo miło wspominam pracę na planie filmu. Moim zadaniem było wystylizować 5 głównych postaci: detektywa, policjanta i policjantkę w cywilu, biznesmena, zwariowaną artystkę i femme fatale. Mega wyzwanie, ponieważ miałam bardzo mało czasu, praktycznie zerowy budżet i dwójkę dzieci na karku. Po pierwszej rozmowie z reżyserem Janem Chalupką i po przeczytaniu scenariusza, wiedziałam, że muszę to zrobić. Moda i film to co kocham najbardziej, także czas spędzony na planie był naprawdę wyjątkowy. Podglądanie wszystkiego od kuchni, patrzenie jak aktorzy wchodzą w rolę, jak przepracowują scenariusz było naprawdę inspirujące. Tak samo jak dobieranie stylizacji dla takich aktorów jak Olga Bołądź, Mariusz Jakus czy Mariusz Ostrowski. Mam nadzieje, że niedługo i Wy będziecie mogli obejrzeć film.
Gdy zobaczyłam, że „Domowa Spiżarnia – Studio Kulinarne” organizuje warsztaty z owocami morza w roli głównej, musiałam się zapisać. Nie tylko chciałam się nauczyć nowych sztuczek odkryć nowe smaki, ale przede wszystkim znów być uczestnikiem wspólnego gotowania i biesiadowania. Warsztaty poprowadził Łukasz Jonczyk, który ma niesamowitą wiedzę na temat owoców morza. Łukasz to doradca Kulinarny Nestle Professional, członek Fundacji Świętokrzyskich Szefów Kuchni i Kucharzy. Więcej na temat owoców morza przeczytacie w tekście:
Co powinieneś wiedzieć o owocach morza? Warsztaty kulinarne z Łukaszem Jończykiem w Domowej Spiżarni
Uwielbiam jeździć na festiwale muzyczne z tego względu, ze zazwyczaj jedziesz by zobaczyć ukochany zespól, a po drodze odkrywasz inne fantastyczne zespoły, które później dołączają do grona Twoich ulubieńców. Czy Wy tez mieliście tak, że poznając dyskografie perełki wyłowionej wśród festiwalowych występów, żałowaliście, ze nie znaliście wcześniej wszystkich piosenek na pamięć.
Dla mnie taką perełką był zespół Battle Beast. Nie przepadam za damskimi wokalami w metalowej muzyce, ale Noory Louhimo mogłabym słuchać w nieskończoność.
Pokochałam „Orange is new black” od pierwszego odcinka. I choć zdarzały się lepsze i gorsze sezony, jest to dla mnie serial wybitnie dobry. Co potwierdza świetny, jak nie najlepszy ostatni sezon serialu. Mocna historia, świetnie rozpisane postaci, emocjonalny rolercoster.
Bardziej szokujące od więziennego życia, są retrospekcje pokazujące w jaki sposób bohaterki stały się osadzonymi. Często lekkomyślne decyzje, bycie w złym miejscu o złym czasie sprawiły, że kobiety nie mające żadnego konfliktu z prawem, z dnia na dzień trafiały za kratki. I musiały sobie tam radzić, każda na swój sposób.
Serial wspaniale pokazał skomplikowane relacje między ludzkie, to, że pomimo tak bardzo się różnimy, niszczy nas to samo czyli strach i brak miłości. To samo też nas łączy: potrzeba akceptacji i przynależności. Potrzeba kogoś bliskiego obok, kto zrozumie i wysłucha.
Do tego świetne wątki społeczno – kulturowe, prawdziwy obraz Ameryki i tego jak łatwo można wpaść w kłopoty wierząc w iluzję „American Dream”. Uwielbiam ten serial, za prawdziwe do szpiku kości kobiety z ich zaletami i wadami, marzeniami i tęsknotami!!! Za potężną dawkę humoru i trzeźwe spojrzenie na naszą rzeczywistość.
Polecam bardzo mocno!
Zaczęłam oglądać ten serial bez przekonania, choć uwielbiam seriale o nastolatkach. Jest w nich tyle emocji, zagubienia i tęsknot. Ale też duża dawka marzeń, nowych początków i autentycznej nadziei na lepsze jutro. Szczerze mówiąc, Euforia na początku bardziej mnie przerażała, bo opowiadała o nastolatkach i ich przygodach z twardymi narkotykami, seksem rodem z red tuba i wyniszczających rzeczywistość social mediach. Mając w domu dzieciaki, zupełnie inaczej patrzysz na takie obrazy. Tym bardziej ze ja w wieku 13 lat bawiłam się lalkami i nie w głowie mi były przygody tak ekstremalne jak w Euforii np. sprzedawanie narkotyków.
Muszę napisać o zachwycającej stronie wizualnej serialu, o ciekawym montażu, ciekawych reżyserskich trikach, które sprawiły, że serial zdecydowanie się wyróżnia i zatrzymuje widza na dłużej. Gdy dodasz do tego naprawdę przejmujące historie dwóch najważniejszych bohaterek Jules i Rue i świetną drugoplanową obsadę, to hit jest murowany. Nie wszystkie historie są równe, niektóre potraktowane zbyt stereotypowo, ale obsada aktorska jest wybitnie dobra. I choć są pewne niedociągnięcia w portretowaniu bohaterów, to właśnie młodzi aktorzy powodują, że kibicujemy każdej postaci.
Jestem zachwycona stylizacjami i makijażami!!! I muzyką, która dudni w uszach na długo po obejrzeniu serialu. Musicie to zobaczyć i ocenić sami!
Nie wiem jak Wam, ale mnie przez całe życie towarzyszyła myśl: “że nie jestem wystarczająco dobra”. Że muszę więcej pracować by osiągnąć sukces, więcej umieć, więcej się starać. Być jeszcze lepszą córką, siostrą, żoną, matką… Zawsze przecież mogę bardziej dbać o siebie, o zdrowie, wygląd, figurę. Czasem wydaje mi się, że moje życie to jeden wielki wyrzut sumienia. Dlatego postanowiłam z tym zerwać.
Gdy zobaczyłam naszyjnik Jenny Kutcher, od razu zapragnęłam go mieć, był taki dla mnie. Patrzenie na niego jest dla mnie jak mantra:
Jesteś wystarczająco dobra, by osiągnąć wszystko o czym marzysz…
Jesteś wystarczająco dobra taka jaka jesteś….
Ostatni miesiąc wakacji mam zamiar wykorzystać na małe i duże podróże z dzieciakami. We wrześniu zaczną się obowiązki, dlatego chce by dzieciaki miały co wspominać.