Nie wiem jak to możliwe, że do kosmetyczki zaczęłam chodzić dopiero po 30-stce. Miałam to szczęście, że nigdy nie miałam problemów z cerą. Niestety to się zmieniło, nic, co dobre nie trwa wiecznie. Moja skóra zaatakowana przez atopowe zapalenie skóry, straciła swoją jędrność i zrobiła się sucha jak wiór.
Życie z atopowym zapaleniem skóry nie jest łatwe, o czym możecie poczytać w tym artykule – Moja „przygoda” z atopowym zapaleniem skóry. Co je powoduje? Jakich kosmetyków używam? Co mi pomaga?
Tu nie chodzi tylko o bardzo wysuszoną skórę, ale o przebarwienia, wykwity, które potrafią przeistoczyć się w sączącą się ranę. I o straszny świąd, który potrafi dać w kość. Dlatego tak ważna jest profilaktyka i codzienne dbanie o skórę. Przede wszystkim dbanie o odpowiedni poziom nawilżenia, ponieważ przy azs skóra staje się bardzo sucha, łuszcząca się i szorstka. Muszę starannie dobierać kosmetyki, które dodatkowo jej nie podrażnią, bo wtedy mam 3 tygodnie wyjęte z życia.
Jakiś czas temu czytałam o marce kosmetycznej Yon – Ka, która jak się okazuje, jest pionierem w branży pielęgnacyjnej produktów fito – aromatycznych. Są to produkty bogate w „olejki eteryczne, wyciągi roślinne i pierwiastki morskie poddawane rygorystycznej selekcji, które współdziałając ze sobą, spełniają specyficzne potrzeby skóry i zapewniają trwały, natychmiastowo widoczny efekt”. Przyznam, że czytając o tych olejkach zapachowych, trochę się bałam czy będą odpowiednie do mojej skóry, bo jestem przyzwyczajona do bezzapachowych emolientów. I bardzo tęsknie za zapachowymi kosmetykami.
Byłam bardzo ciekawa marki „Yon-ka”, ale nie spodziewałam się jak mocno, zakocham się w tych kosmetykach. Umówiłam się na zabieg „Sensitive YON-KA” do Jean Baptiste Klinki Urody &Spa, mieszczącej się na ulicy Sienkiewicza w Kielcach. Moja skora była wtedy mocno przesuszona i zaczerwieniona. Troszkę martwiłam się, czy sobie zabiegiem nie zaszkodzę, ale Pani Dorota zapewniła mnie o cudownym działaniu tych kosmetyków. Musiałam jej zaufać.
To wkroczenie w inny wymiar, a to wszystko dzięki cudownym aromatom i zapachom 5 wyjątkowo silnie działających olejków eterycznych – lawendy, geranium, rozmarynu, cyprysu, tymianku. Przeżyłam prawdziwą ucztę dla zmysłów. Kto tak jak ja kocha zapachy ziół, wyjdzie oczarowany.
Po konsultacji i dokładnym obejrzeniu mojej skóry zdecydowałyśmy się na zabieg łagodzący i kojący skórę wrażliwą – „Sensitive YON-KA”. Pani Dorota powiedziała, że jego głównym celem jest wyraźna redukcja zaczerwienień. Dodatkowo taki zabieg przynosi ulgę nad reaktywnej skórze. Łagodzące składniki aktywne niwelują uczucie szorstkości, podnosząc poziom nawilżenia. Stopniowo poprawia tolerancję skóry, nadając jej uczucie komfortu. Same plusy!
To wieloetapowy zabieg, dzięki czemu pozwala na wyciszenie, ukojenie i złagodzenie wszelkich stanów zapalnych na skórze wrażliwej, przesuszonej, nad reaktywnej. Podczas zabiegu czułam się świetnie, nic nie szczypało, a wmasowywanie produktów, koiło moją zmęczoną skórę. Czułam się jak na egzotycznej wyspie, wypełnionej aromatami i zapachami olejków eterycznych.
Po zabiegu moja skóra widocznie pojaśniała i nabrała blasku, a co najważniejsze została porządnie nawilżona. Przyszłam w kiepskim stanie a wróciłam jak nowo narodzona. Ten zabieg to dla mnie prawdziwa niespodzianka, bo nie tylko pięknie pielęgnuje cerę, a także jest niesamowicie przyjemny. Już niedługo wybieram się na kolejny, także relacja wkrótce.
Wpis powstał dzięki współpracy z Jean Baptiste Klinika Urody & SPA