W życiu jak i w kinie…
Każdy z nas na swojej drodze duchowej odkrywa kogoś na kształt „mistrza – przewodnika”. Osobę, która poprzez działanie, słowo mówione, bądź spisane w książkach pomaga nam odkryć zupełnie nową rzeczywistość. Dzięki której stajemy się bardziej świadomi swoich wad i zalet, która pokazuje nam, że tak jak każdy mamy swoje blokady przez które nie możemy ruszyć dalej. Z racji, że jestem osobą bardzo wrażliwą, która często bierze wszystko na klatę ale równie łatwo później to odchorowuje szukałam w książkach pomocy. Dzięki ciekawości i potrzebie samoświadomości przeczytałam wiele mądrych książek i poznałam filozofię prawdziwych myślicieli. Do tej pory raz na dwa miesiące zaczytuje się w tajemnych księgach, które raz przynoszą ulgę, a raz pchają w zupełnie innym kierunku. Podczas moich poszukiwań całkiem przypadkiem trafiłam na książki polskiej psycholożki Katarzyny Miller. Pochłonęłam wszystko co napisała, od książek po artykuły w ukochanym „Zwierciadle”. To kobieta, która dała mi dużo ciepła i zrozumienia, ale potrafiła także pogrozić palcem i śmiało powiedzieć: nie idź tą drogą. Zna kobiety jak nikt inny i tak samo potrafi z nimi rozmawiać i do nich dotrzeć. Moim osobistym marzeniem, jest kiedyś wziąć udział w jej tygodniowych warsztatach. Myślę, że wróciłabym z nich upłakana, ale oczyszczona. Kasia Miller to babka, z którą można konie kraść i każda jej kolejna książka, ląduje u mnie na półce w pierwszym tygodniu od premiery.
Dziś chciałabym polecić Wam książkę, troszkę lżejszą niż wszystkie pozycje Kasi. „W życiu jak w kinie czyli filmy na kozetce u Kasi” to książka idealna dla wielbicieli dobrego kina i psychologii, a przede wszystkim dla osób, które od filmów oczekują czegoś więcej niż miło spędzonego czasu. Ostatnio rozmawiając z Mężem usłyszałam, że lubię filmy, w których mogę się trochę po umartwiać. Oczywiście miał trochę racji, ale nie do końca. Ja kocham kino, które zapewni mi szerokie spektrum przeżyć: od szlochu bo salwy śmiechu. Kocham kino, które opowiada historie, które nas czegoś uczy, pokazuje jak odbierają świat inni ludzie. Dzięki temu czuję się pełniejsza i bardziej empatyczna. I właśnie takie filmy omówione są przez Kasię Miller i Magdalenę Chorębałe w książce. Filmy pełne emocji, namiętności, ale opowiadające o zwyczajnych ludziach, którzy kochają, nienawidzą i szukają siebie. „Ta książka nie jest kompendium wiedzy o filmie, ale subiektywnym dialogiem dwóch kinomanek”. Znajdziemy tu rozmowy o strasznych matkach, o pochwale inności czy o tym dlaczego urzekają nas filmowi psychopaci. Po przeczytaniu tej książki spojrzycie na swoje ukochane filmy innym okiem, a może utwierdzicie się w swoim zdaniu. Ja uwielbiam rozmawiać o filmach, odgadywać motywy bohaterów, dziwić się czemu tak postąpili, lub podziwiać ich za odważne decyzje. Czasem ich nie lubię, czasem kibicuję… a przede wszystkim oglądam siebie… na co najbardziej reaguje, co mnie boli, co cieszy. Bo oglądanie filmów też może być swoistą autoterapią. Sposobem na poznanie siebie. Rozmowy Kasi Miller i Magdaleny Chorębały są prowadzone w tak przyjemnym tonie że sama miałam ochotę dopowiedzieć swoje trzy grosze. Polecam serdecznie wszystkim wielbicielom mądrego kina.
W życiu jak i w kinie…
Sama postanowiłam wybrać z książki trzy filmy, które uwielbiam i wracam do nich co jakiś czas. Klasyki gatunku, filmy o niespełnionych miłościach… Każdy z nich wybitny, wyciskający łzy z oczu, filmy, które na długo zapadają w pamięci. Dwa monumentalne i bogate w scenografię i kostiumy, trzeci minimalistyczny, ale najbardziej moim zdaniem wzruszający i emocjonalny. Zapraszam do lektury :
„Co wydarzyło się w Madison County”
W życiu jak i w kinie…
„ – Nie będę przepraszał Cię za to, kim jestem.
– Nikt Cię o to nie prosi.
– Nie poczuwam się do żadnej winy
– Ty nic nie czujesz. W zależności od potrzeby jesteś podglądaczem, pustelnikiem lub kochankiem. Cała reszta świata musi być wdzięczna za Twoją chwilową przychylność. Idź do diabła. Wszyscy ludzie są samotni i boją się. Jesteś hipokrytą i pozerem.
– Nie chcę żebyś była mi potrzebna.
– Dlaczego?
– Bo nigdy nie będziesz moja.”
Są takie filmy, których się nie zapomina. Które tak mocno wwiercają nam się w serce, że stają się częścią nas. Nigdy bym nie podejrzewała, że film o przypadkowej miłości, dwojga dojrzałych ludzi tak bardzo mnie poruszy. Robert (Clint Eastwood ) podróżnik i fotograf spotyka Francescę (Meryl Streep), która swoje życie poświęciła dla Męża i dzieci. Spędzają ze sobą trochę czasu, a ten wypełniony jest magią. Dojrzały mężczyzna spotyka dojrzałą kobietę, ich rozmowy są fascynujące i głębokie. Nie ma tam sztuczności czy zbędnej tkliwości. To początek prawdziwej miłości, tylko Ona ma zobowiązania, Męża i dzieci, których kocha… Scena, w której ważą się losy ich miłości to prawdziwa jazda bez trzymanki. Szczerze Wam napiszę, że to scena w której wręcz wybuchnęłam szlochem ( być może w poprzednim wcieleniu miałam takie przeżycia). Ile tam napięcia, emocji…. Film to pozycja obowiązkowa, dla wszystkich wielbicieli melodramatu. W tym świecie, w którym otacza nas sztuczność warto obejrzeć coś co jest do bólu prawdziwe!
„Przeminęło z wiatrem”
W życiu jak i w kinie…
„Raz wyszłaś za mąż na złość, drugi raz dla pieniędzy. Czy myślałaś kiedyś o wyjściu za mąż dla przyjemności.”
Czy jest jakaś osoba z moich czytelników, która nie widziała tego filmu? Wydaje mi się to niemożliwe, ja do niego wracam przynajmniej raz w roku. Dla mnie to przede wszystkim opowieść o dwóch kobietach Scarlett i Melanii i ich dwóch odmiennych sposobach na życie. Jedna charyzmatyczna i przedsiębiorcza, druga mądra i bezgranicznie dobra. Jedna i druga przez całą powieść kochały tego samego mężczyznę. To opowieść o kobietach, które były ponad miarę swoich czasów, które potrafiły znaleźć sposób na przetrwanie nie zważając na wyjście ze swoich ram. Oczywiście „Przeminęło z wiatrem” to dla większości opowieść o miłości, uczuciu niespełnionym. Dla mnie to film wybitny pod każdym względem.
„Wiek niewinności”
W życiu jak i w kinie…
„Minęło już tyle czasu, jak mogłeś się tak opierać?. Spotkaniu z kobietą, dla której byłeś gotów wszystko rzucić, ale tego nie zrobiłeś.
-To prawda, byłem gotów rzucić wszystko.
-Mama uważała, że będziemy bezpieczni.
-Mama?
-Nie pamiętasz?
-W przeddzień śmierci poprosiła o rozmowę. Powiedziała, że przy tobie jesteśmy bezpieczni, bo kiedyś cię o coś
poprosiła, a ty zrezygnowałeś z tego, czego najbardziej pragnąłeś.
-Nigdy mnie o to nie prosiła. Nigdy.”
Kolejny wspaniały i niesamowicie barwny film. I niestety kolejna opowieść o niespełnionej miłości, a dokładniej o trójkącie miłosnym. Nowy Jork, lata 70. XIX w. Młody prawnik Archer (wybitny Daniel Day-Lewis ) jest zaręczony z piękną i majętną May (Winona Ryder). Są zakochani, jednak jego uwagę zwraca kuzynka narzeczonej, hrabina Ellena Olenska (Michelle Pfeiffer). Archera i Ellenę połączy prawdziwa namiętność i zrozumienie. Jak to się skończy? Zobaczcie sami! Bogactwo, ważność rodu, konwenanse w tych czasach były ponad uczuciami. Osoby wrażliwe i lojalne jak główny bohater nie miały łatwo.
Polecam zakup książki i poleżenie chwilę na filmowej kozetce. Daję słowo, ze dostarczy Wam ona niezapomnianych przeżyć!