Blask świec, dźwięk nalewanego do kieliszka wina, wyjątkowe towarzystwo, smak pysznych serów i zaskakujące zapachy aromatycznych przekąsek – a do tego magiczna opowieść o technice sporządzania win, jego historii, tajemnicach – czy można sobie wyobrazić lepszy wieczór dla konesera przyjemnego życia? Chyba nie… Taki wieczór zafundowała zgromadzonym firma Rie, organizując warsztaty winiarskie 15 listopada w Hotelu Grafit.
Na warsztaty wybrałam się z ukochanym, siostrą i jej mężem ponieważ od dawna wymieniamy się spostrzeżeniami na temat wina na wieczornych domówkach. Warsztaty winiarskie były wspaniałą okazją by tę wiedzę pogłębić i poznać nowe ciekawostki.
Już na samym początku zachwycił mnie nastrój pięknie ustrojonego stołu – białe obrusy ozdobione złotą rybią łuską, blask świec, który pięknie odbijał się w kielichach na wino. Elegancko i romantycznie zarazem. Każdy z uczestników dostał wykaz win i serów jakie mieliśmy spożywać i miejsce na notatki by zapisać który ser najlepiej komponuje się z danym winem.
Jak się okazało The Art of Wine&Cheese to fascynująca przygoda łączenia trunków z różnymi gatunkami sera, jednak jest to skomplikowane zadanie. Naszymi przewodnikami byli Zoriana Zouzulia oraz Zbigniew Świątek, którzy odtajnili nam zasady sztuki komponowania win z serami. Pan Zbigniew znał chyba każdą anegdotę o winie jaka powstała, a Zoriana z kobiecym wdziękiem wchodziła w polemikę z Panem Zbigniewem, dodając do każdej jego opowieści szczyptę swojego doświadczenia i spostrzeżeń na temat komponowania smaków. . . To tak jak z winami -„podobieństwa fascynują, kontrasty przyciągają, tajemnice kuszą, a każdy sposób na bycie razem jest dobry ( nie tylko dla win i serów )”
Naszą przygodę smakową rozpoczęliśmy od wina Resling (biała odmiana winorośli pochodząca z doliny Renu w Niemczech). Do wina została podana pyszna przekąska – tost z pieczywa ciemnego zapiekany z serem kozim winogronami miodem i orzechami włoskimi – coś pysznego. Dowiedzieliśmy się również, ze Resling najlepiej współgra z serem kozim, oraz figami i miodem.
Następnie podane zostało wino różowe – Rosé, Nobilo Orca Bay Rose, które łączymy z serami Camembert oraz Castello Creamy Blue. Jako dodatki możemy podać truskawki i miętę. Już pisząc o tym mam wrażenie, że dotykam nieba a co dopiero smakując. Jako przystawkę dostaliśmy zapiekane ciasto francuskie z bri i konfiturą malinową.
Słuchając barwnych opowieści o biesiadowaniu, został podany sorbet mango by przygotować nas na kolejne wino o wdzięcznej nazwie Chianti (najsłynniejsze wino włoskie, intensywnie czerwone). I tu doznałam odkrycia, bo pierwszy raz poznałam smak Gorgonzoli, która już na stałe znalazła miejsce w mojej lodówce. By uprzyjemnić nasze doznania dostaliśmy grzyby zapiekane z pomidorem oliwkami mozzarellą i rozmarynem.
Gdy już myślałam, że nie może być lepiej podano Carmenere ( czerwony szczep winny, pierwotnie uprawiany w subregionie Médoc w regionie Bordeaux we Francji). Jego wyborny smak już dane mi było próbować, tym bardziej się ucieszyłam, ze poznam najlepsze do niego dodatki. Okazało się, że to ser Castello Danash Extra Cream oraz wędzona gouda. Do tego orzechy i moje drugie odkrycie mango chatnej. Na przystawkę zaproponowano nam karmelizowaną brzoskwinię z prosciutto i serem blue.
Do wypiciu pysznego sorbetu porzeczkowego mogliśmy przejść do punktu wieczoru – ulubionego wina Zoriany – Sauternes. To najsłynniejsze, słodkie wino francuskie powstaje w sławnym regionie Bordeaux. Trzeba przyznać, że jest pyszne a dodając do niego ser Roquefort z miodem i orzechami laskowymi oraz Parmigiano-Reggiano, można poczuć się niczym prawdziwy koneser. Na przystawkę dostaliśmy kaczkę karmelizowaną na mandarynce.
Dodatkową niespodzianką było pojawienie się właściciela Winnicy Zbrodzice, który opowiedział nam o swojej pasji, która przekształciła się w biznes. W roku 2009 winnica wyprodukowała i sprzedała na rynku polskim największą ilość win gronowych pochodzących z polskich upraw, stając się największym polskim producentem trunków jakościowych. Mogliśmy spróbować win i sami ocenić ich smak i aromat. Naprawdę mamy być z czego dumni.
To był naprawdę magiczny wieczór w blasku świec, pełen pięknych opowieści o winie, które słuchaliśmy zajadając się pysznymi serami i przekąskami. Od warsztatów minęło już trochę czasu i muszę przyznać, że moja lodówka zapełniła się różnymi rodzajami sera,a idąc do sklepu po wino długo zastanawiam się nad odpowiednim wyborem.
Warsztaty nauczyły mnie świadomości, tego co dobre a co nijakie i wiem już, że traktuje siebie dobrze, gdy dbam o jakość wybieranych produktów. Naprawdę warto zrezygnować z innych przyjemności i odłożyć na bilet, bądź podarować go ukochanej osobie i wybrać się na warsztaty winiarskie, lub robienia sushi, bądź inne rozwijające naszą kreatywność zajęcia. Bo tak naprawdę nie ma lepszego prezentu niż ciągły rozwój i poszerzanie horyzontów. Mnie Zoriana zainspirowała…do dalszego odkrywania serów i win…. teraz wasza kolej 🙂
Jeżeli chcecie być na bieżąco z warsztatami organizowanymi przez Zorianę – zapraszam na jej fanpage – https://www.facebook.com/riestyles