Rok temu…
Ostatnio dostałam od mojej przyjaciółki Zoriany zdjęcia, które robiła mi około rok temu. Fotki gdzieś jej się schowały w czeluściach zapełnionego po brzegi dysku i czekały kilka miesięcy na premierę. Zastanawiałam się jak podejść do tematu, bo z racji mojego stanu są trochę nie aktualne, ale postanowiłam Wam przypomnieć jak wyglądałam gdy nie nosiłam przed sobą wielkiego brzuszka. Patrząc na te zdjęcia z trudem siebie poznaje – to naprawdę ja !!! Gdzie duży brzuch, okrągłe biodra, spuchnięte kostki, bardziej okrągła buzia? To tylko dobitnie pokazuje jak nasze ciało zmienia się podczas tych 9 miesięcy. Z racji iż zaczęłam 3 trymestr i zbliżam się do 30 tygodnia, chciałam podzielić się z Wami jakie odnotowałam zmiany będąc w ciąży :
JESTEM NA HAJU – od początku ciąży mam wspaniały humor, jestem mega wdzięczna za każdą dobrą rzecz jaką dostaje od losu, jestem pozytywnie wzruszona każdą czułością okazaną ze strony najbliższych i napełnia to moje serce wielką miłością. Cieszę się jak dziecko – mimo zmęczenia i pewnych niedogodności, które przychodzą wraz z ciążą. Z całą pewnością stwierdzam, że jestem na haju co jest dobre, bo wiem, że jak dzidziuś się urodzi ciężej mi będzie zachować dobry humor, chyba, że będzie dał mi się wyspać ( aż takiego haju nie mam, by to założyć)
ZMIENNE POSTRZEGANIE – jednego dnia uważam, że nie jest tak źle, wyglądam świetnie i wcale tak wiele nie przytyłam, drugiego mam ochotę założyć oversizowy worek bo mam wrażenie, że wyglądam jak balon. Fakt : jestem duża, czasem czuję się z tym lepiej, czasem gorzej !!!
ZACZYNA SIĘ PUCHNIĘCIE – puchną palce u rąk, kostki i twarz. Momentami po ciężkim dniu wyglądam jakby mnie użądliła pszczoła a te jeszcze najgorsze “puchnące” miesiące przede mną !!!
KIEDY MASZ TERMIN? MASZ NAPRAWDĘ DUŻY BRZUCH! WCALE NIE MASZ DUŻEGO BRZUCHA ! – te pytania, stwierdzenia słyszane kilka razy dziennie męczą. Według niektórych jestem ogromna, według innych w sam raz… większość twierdzi na końcu ” jesteś stworzona do bycia w ciąży, tak dobrze wyglądasz”. Mój wygląd nie był nigdy tak dogłębnie oceniany jak w tak zwanym stanie błogosławionym !
NAJWIĘKSZA KATORGA – zbierać tysiąc zabawek rozrzuconych przez Weronikę po mieszkaniu. Powód? Schylanie się męczy mnie bardzo !
NAJDZIWNIEJSZE UCZUCIE – gdy dzidziuś ćwiczy w moim brzuchu karate – coraz mocniejsze ruchy pod skórą czasem wzruszają, czasem wywołują dreszcze, szczególnie jak czuję jak się “coś” wije na różne sposoby w różnych częściach brzucha. Każda przekąska kończy się radosnym tańcem mojego dzidziusia w brzuchu 🙂 a co jest kochane budzi się zawsze wraz ze szczebiotem Weroniczki, która przychodzi nas budzić . Na dźwięk jej głosu dzidziuś też się ożywia.
GRACJA SŁONIA – moja równowaga jest całkowicie zaburzona, a chodzenie w szpilkach niebezpieczne dla życia. Musze poczekać parę miesięcy na odzyskanie władzy nad własnym ciałem.
ZAZDROŚĆ TO ZŁA CECHA – często u mnie spotykana, wyłącznie na zakupach z siostrą i przyjaciółkami, zazwyczaj gdy kupują rozkloszowane spódnice i dopasowane w tali sukienki. Pocieszam się inwestując w torebki i biżuterię 🙂
SYNDROM WICIA GNIAZDA – zaczynam poważnie rozglądać się po mieszkaniu, szukając rzeczy do przestawienia, rzeczy których mi brakuje, ciągle myśleć co mogę ulepszyć a co poprawić…
Rok temu…
Fotografie – Zoriana Zozulia
Rok temu…
Rok temu…
Rok temu…
Rok temu…
Rok temu…
Rok temu…
Rok temu…
Rok temu…