Nie odpuszczaj… siebie
Często zapominamy o sobie. W ferworze zajęć, obowiązków i szumu informacyjnego gubimy to co naprawdę ważne. Siebie. Jemy to co w zasięgu ręki, pijemy za dużo napojów pobudzających, nie śpimy tyle ile potrzeba i mamy za mało ruchu. Przynajmniej ja tak mam. Czasem zapominam, że wszystko to o czym marzę jest w zasięgu ręki. A marzę już od dawna o zdrowej, wysportowanej sylwetce. I energii, witalności, która pozwoli mi wypełniać wszystkie zaplanowane cele. Jednak to nie przyjdzie samo, trzeba o to zawalczyć. A to oznacza wysiłek i walkę o siebie… Od czego zaczęłam? Od zrozumienia podstaw:
Znajdź swoje tempo!
Czas porzucić życie kanapowca i zacząć ćwiczyć. Kondycja nie zrobi się sama, a chęć do ćwiczeń będzie wtedy, gdy uda mi się odkryć taki trening, który będzie zgodny z moimi możliwościami. Dla niektórych to bieganie, inni odnajdują się w jodze. Ja ostatnio uwielbiam szybki, miarowy marsz. Wyćwiczyłam go w galerii handlowej, obserwując nowe kolekcje odzieżowe w sklepach. Najważniejsze to podejść do ćwiczeń z pasją i próbować różnych treningów. Nie pasują Ci stepy spróbuj salsę albo zumbę. A może trening siłowy z trenerem personalnym?
Odpowiedzialność za siebie i nawyki
Nie od dziś wiadomo, że bierność i narzekanie psują humor, działanie za to dodaje energii. Także postanowiłam działać i dokonać swoistej transformacji. No bo jak nie teraz to kiedy? Pierwsze co musiałam zrozumieć, to to, że sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie. To, że nie trzymamy się diety czy odpuszczamy trening, to nie wina partnera, dziecka czy okoliczności losu. To nasza decyzja. Czasem podyktowana przez zły nawyk, który ciężko przezwyciężyć. Dlatego warto to wiedzieć i zastosować metodę małych kroczków. Na przykład te 21 dni odpuszczę słodycze i zacznę od 10 minutowych treningów. Jak wejdzie mi to w kość zaczynam następne typu co drugi dzień spacer 30 minutowy i woda z cytryną wypijana na powitanie dnia. Wiem, że będzie to powolne działanie, ale ile razy było tak, że zaczynałaś gwałtownie i po miesiącu wracałaś do starych nawyków. Dlatego u mnie działa metoda małych kroczków i zasada 21 dni, na przyzwyczajenie się do nowego nawyku. Pomaga też poczucie, że to moje życie, albo mogę przeżyć je najlepiej jak potrafię, albo przespać, czekając ciągle na lepszy moment. Tak naprawdę najlepszy moment jest tu i teraz. Udowodnij sobie, że możesz przejąć kontrolę nad własnym życiem, że nie rządzą tobą nawyki, nałogi, negatywne nastawienie a jak to zrobisz będziesz góry przenosić.
Nie odpuszczaj… siebie
Trening zło konieczne?
Według Ewy Chodakowskiej kiedy trenujemy zaczynamy poznawać siebie a przede wszystkim swoje słabości nad którymi trzeba popracować. Każdy kolejny trening buduje w nas nie tylko siłę fizyczną, ale też wiarę, że damy radę, jeżeli tylko chcemy. Często jest tak, że odpuszczając trening, odpuszczamy też inne rzeczy w swoim życiu. Przede wszystkim odpuszczamy siebie. Kiedy trenujemy wydzielają się hormony szczęścia, które nas motywują i wzmacniają naszą samodyscyplinę. Samodyscyplina natomiast prowadzi nas do satysfakcjonującego życia, bo skoro dałam radę na treningu, to pewnie dam radę kolejnemu wyzwaniu. Dodatkowym plusem, choć tak naprawdę to był nasz główny cel jest zdrowa, piękna sylwetka i przekonanie, że stajemy się najlepszą wersja siebie.
Odżywianie szyte na miarę
Nie raz już pisałam, że jesteśmy tym co jemy. Nie przeszkadzało mi to jednak zjadać kolejnej paczki chipsów. No właśnie świadomość to jedno, a samodyscyplina to drugie. Na szczęście wszystko można wyćwiczyć. Wiem już, że żadne cudowne diety z magazynów, internetu nie działają na dłuższą metę. Najlepsza jest dieta a dokładniej zdrowe odżywianie szyte na miarę. Nie każdy po nabiale schudnie, bo może mieć nietolerancje laktozy. Dlatego najlepiej przed podjęciem decyzji o drastycznej diecie się przebadać, iść po poradę do dietetyka. I powoli wdrażać zmiany w życie. Nie od dziś wiemy, że najważniejsza jest regularność posiłków i dbanie o nawadnianie organizmu. Pamiętaj o obfitym zdrowym śniadaniu i lekkiej kolacji. I co ważne spróbuj ograniczyć sól i cukier do minimum.
Odstresuj się i zaakceptuj to co masz!
I pamiętaj o najważniejszym! I o najtrudniejszym. Stań przed lustrem w samej bieliźnie, jeżeli będzie Ci przyjemniej możesz zapalić świece. I w ich blasku przyjrzyj się sobie. Zobacz co w Tobie najfajniejszego: piękne oczy, zgrabne pośladki, długie włosy? A może cała jesteś zajebista!!! A potem zastanów się co możesz „ulepszyć”! Co poprawiłoby Ci samopoczucie? Zmniejszenie obwodów, lepsze wyniki badań? I pomyśl co możesz w tym kierunku zrobić! Napisz na kartce umowę i za jej wykonanie wyznacz nagrodę np jak stracę w tali 5 cm idę na boski masaż i małymi kroczkami, osiągnięciami i nagrodami wygrasz najlepszą wersję siebie! Bez stresu, bez spiny… dla siebie!!!
Nie odpuszczaj… siebie