Ostatnio strasznie dużo czasu spędzałam w domu. Mam wrażenie, że popadłam w chorobę matek znaną jako „zasiedzenie”. Na szczęście dopada mnie tylko w okresie zimowym, także jestem bliska wyleczenia tego dziadostwa i pokazania swojej niewyspanej twarzy światu. Uwaga świecie nadchodzę! Mam taką dziwną skłonność, że jak wychodzę z domu „odpocząć” od dzieci i obowiązków, to zazwyczaj wybieram kino, pracę w terenie związaną z blogiem lub warsztaty. Odpoczywam kreatywnie. Zamiast sączyć piwo w barze, biorę kubek kawy w rękę i sobie działam. Tak jakby szkoda mi było czasu na totalny wypoczynek. Do kina jak chodzę to też na zawiłe thrillery czy polskie dramaty. Widocznie najbardziej mój matczyny mózg wypoczywa, gdy zajmuje się wymagającymi kreatywności rzeczami.
Jednym z najciekawszych miejsc w Kielcach, gdzie dzieją się rzeczy kreatywnie magiczne jest Instytut Dizajnu na ulicy Zamkowej. Jak ja kocham to miejsce! Śledzę ich poczynania na facebooku i zapisuje się na wszelkie (czasowo możliwe) warsztaty. Ostatnio uczestniczyłam w zajęciach „Na druk. Kobaltowy wzór”. Zadaniem uczestników było stworzyć ciekawy wzór i nadrukować go na bieżnik. Warsztaty poprowadziły Joanna Kurkiewicz i Aleksandra Banaś. Dziewczyny pokazały nam jak zrobić nadruk na bawełnianym bieżniku posługując się własnoręcznie zrobionym stemplem z pianki. Naprawdę świetnie się bawiłam a z warsztatów została mi pamiątka w postaci bieżnika w nadrukowane chmury deszczowe. Już się nie mogę doczekać, aż mi córeczka podrośnie i razem będziemy chodzić na takie warsztaty. Skoro dla dorosłych to frajda, to jaka przyjemność musi być dla dzieciaków.
Przed warsztatami dziewczyny oprowadziły nas po wspaniałej wystawie ze studia ceramicznego „Fenek” oraz zwiedziłyśmy ekspozycję „Akord” na której główną rolę grała ceramika z Bolesławca. To co łączyło obie wystawy i warsztaty to właśnie kobalt, przepiękny niebieski barwnik. Jeżeli będziecie w pobliżu koniecznie zobaczcie!