Wraz z nowym rokiem powraca jedna z najbardziej inspirujących rubryk, o ludziach, którzy odnaleźli w życiu pasję i podążają za nią mimo trudności. Doskonalą swoje umiejętności i dzielą się z innymi owocami swojej ciężkiej pracy. Uwielbiam te spotkania, rozmowy o drodze, jaką kroczyli bohaterowie tych wywiadów. O ich niepokojach i sukcesach. O trudzie samodoskonalenia. Jest coś pięknego i tajemniczego jednocześnie, jak wchodzę do ich domów, restauracji, pracowni i widzę jak na moich oczach powstaje dzieło.
Gdy robiłam zdjęcia naszej dzisiejszej bohaterce Ewelinie Jaślan – Klisik, byłam świadkiem, jak powstają piękne kartki Bożonarodzeniowe. Malowała z taką lekkością, w pełnym skupieniu, aż miałam wrażenie, że wokół Eweliny pojawiła się jakaś magiczna poświata. Aura kreatywności. To jest niesamowite obserwować, jak coś dla nas trudnego do zrobienia dla innego jest naturalne i proste. Nie myślimy o tym ile bohater włożył w to pracy, czasu i zaangażowania.
Zapraszam Was na wywiad z Eweliną, która jest ilustratorką, pasjonuje się rzemiosłem i jest artystyczną duszą. Prowadzi piękny profil na Instagramie, uwielbia kąpiele leśne, morsowanie i jest niezwykle pozytywną osobą.
Od najmłodszych lat spełniam się jako artystka i przez lata próbowałam tworzyć w wielu dziedzinach.
Jestem absolwentką kieleckiego „plastyka”. Ukończyłam studia na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach na Wydziale Pedagogicznym i Artystycznym. Malarstwo i grafika są moją pasją, jednak najbliższa jest mi ilustracja książkowa dla dzieci.
Pomysł, aby zostać ilustratorką, narodził się we mnie kilkanaście lat temu. Wtedy przyszła do mnie autorka pierwszej książki, którą zilustrowałam. W tamtym czasie sama zostałam mamą i to dodatkowo wpłynęło na moją chęć tworzenia dla dzieci.
Uwielbiam rękodzieło! Jest bardzo istotnym elementem mojego życia. Moja mama jest bardzo kreatywna i myślę, że to właśnie ona przekazała mi tę umiejętność.
Tworzenie rękodzieła to jest wspaniały sposób, na kreatywne spędzenie czasu z dziećmi, ale też, aby pobyć sam na sam ze sobą. To też mój sposób na relaks.
Uwielbiam tworzyć coś z niczego, wiele lat temu lubiłam przerabiać stare meble. Teraz brakuje mi na to czasu. Realizuję się w tworzeniu małych form rękodzielniczych. Dekoracji, kartek okolicznościowych, biżuterii.
Przez kilkanaście lat zajmowałam się tylko ilustracją i rękodziełem. Od kilku miesięcy to jednak nie jest moja jedyna praca. Chociaż nadal związana ze sztuką. Pracuję z dziećmi jako terapeuta zajęciowy, prowadzę arteterapię.
Ponieważ z dziećmi pracuję popołudniami, rano staram się tworzyć. Czytam teksty do zilustrowania, powstają szkice. Czasem tworzę coś, na co mam po prostu ochotę. Wtedy powstaje jakaś mała akwarela lub małe rękodzieło. Takie naprawdę stworzone sercem, bez presji czasu i narzuconej wizji innych osób.
Tak naprawdę wszystko może być inspiracją do powstania nowej pracy. Inspiruje mnie otaczający świat. Natura, uwielbiam chodzić po lesie, daje mi to szczęście, lubię jego zapach. Często znoszę do domu jakieś gałązki, patyki, liście, które służą do powstawania prac.
Lubię oglądać dziecięcą twórczość i ich spojrzenie na rzeczywistość. Staram się patrzeć na otaczający świat z dziecięcą wrażliwością i wkładać całe serce w tworzone prace. Dbam o to, aby moje ilustracje były kolorowe i przyjemne w odbiorze. Niekiedy w malowaniu detali pomagają mi zdjęcia.
Każde zlecenie jest na swój sposób ciekawe. Każda współpraca mnie czegoś uczy. Chyba najbardziej zaskakujące i bardzo miłe było, kiedy napisała do mnie Monika z Chaty Nad Wisłokiem, abym pomogła jej stworzyć pokój dla gości, wypełniając go swoimi pracami. I tak powstał pokój Ćwirlandia gdzie moje motywy zdobią to wnętrze od wejścia – tabliczka na drzwiach, meble, a nawet na pościeli są wyhaftowane ptaszki wg moich rysunków.
Mam na swoim koncie ponad 30 publikacji. Sama nie mogę w to uwierzyć 🙂 Najprzyjemniejsze są wiadomości od osób, którym podoba się to co tworzę, wtedy widzę sens mojej pracy.
Trudne jest oczywiście zdobywanie klientów, w świecie tak wielu zdolnych ludzi. Wiele razy traciłam wiarę w siebie, myśląc, że są inni, lepsi. Nadal mam swoich odbiorców, co jest bardzo motywujące. Chociaż tak sobie myślę, że przecież bez tych odbiorców wciąż bym tworzyła tak jak kiedyś „do szuflady”
Czasem też trudno zmotywować się do pracy, gdy inne rzeczy zaprzątają uwagę. Najlepiej pracuje mi się w samotności, gdy mam możliwość całkowitego wyłączenia się i skupienia jedynie na tym, co w danej chwili robię.
Oczywiście mam ulubionych ilustratorów. Bardzo lubię oglądać książki dla dzieci. Na pewno należy tu wymienić ilustratora książek, na których się wychowałam Marcina Szancera. Niesamowita kreska, dużo szczegółów. Wyjątkowy twórca.
Jeśli chodzi o współczesnych ilustratorów, jest bardzo wielu. Z przyjemnością wymienię dwa nazwiska Emilia Dziubak i Marcin Piwowarski. Od lat zachwycam się ich pracami, kreatywnością, lekkością i indywidualnością. Są dla mnie inspiracją.
Tworzyć, rysować, malować, eksperymentować i szukać swojej drogi artystycznej.
Pokaż światu swoją twórczość, nie bój się krytyki. Wiem, jak potrafi paraliżować, nie unikniemy jej, ale próbuj wyciągać wnioski i rozwijać swoje umiejętności.