Czas różu…
Pomyśleć, że kiedyś ubierałam się tylko na czarno i nie uznawałam innych kolorów… te osoby, które od dawna czytają mojego bloga na pewno wiedzą, że w czasach studenckich ubierałam się na czarno, nosiłam glany i włosy, które były tak długie, że jak siadałam musiałam uważać by na nich nie przysiąść. To były czasy pogowania, mieszkaniu w akademiku i spędzaniu wakacji na zagranicznych festiwalach muzycznych, Było dziko, spontanicznie i jestem szczęśliwa, że mam tyle szalonych wspomnień. Będzie co opowiadać wnukom. Teraz troszkę stłumiłam metalowe stylizacje i stawiam na kobiecy, raz bardziej elegancki, raz bardziej awangardowy styl. Lubię ciekawe dodatki i nie żałuje sobie błyskotek. Przywróciłam też do łask kiedyś odrzucony róż. Bawię się kolorami, krojami i dodatkami i czuję się w takim kobiecym stylu w 100 % sobą. A glany nadal zajmują miejsce w mojej szafie, czekają aż dzieci podrosną i puszczą szaloną matkę na kolejny festiwal muzyczny.
Czas różu…
Sukienka – H&M Basic, Buty – Vivienne Westwood – Melissa , Kurtka – Sheinside, Naszyjnik – Asos
Zdjęcia – Zoriana Zozulia
Czas różu…
Czas różu…
Czas różu…
Czas różu…
Czas różu…