Czy jesteś zadowolona z tego jak wygląda Twój dzień? Mam nadzieje, że tak, bo u mnie nie było tak różowo. Zazwyczaj moje 24 godziny były sumą przypadkowych rzeczy, które albo musiałam szybko zrobić, albo rzeczy, które odkładam w nieskończoność. Panował chaos i przypadkowość. Co dziennie obiecywałam sobie, ze kolejny dzień będzie lepszy, bardziej uporządkowany i bez niepotrzebnych nerwów. Po kilku nerwowych tygodniach, siadłam i spisałam co mi leżało na wątrobie. Postanowiłam zadbać o siebie i swoich domowników, wymyślając parę zasad, które znacznie poprawiły każdy dzień. Nie są to przełomowe odkrycia, ale mikro porady, dzięki którym wzrosło o wiele bardziej moje zadowolenie z siebie i z życia jakie prowadzę.
Gdy przeglądałam konta społecznościowe zastanawiałam się, jak to możliwe, że inni mają czas na wszystko. Pracują, są dobrymi rodzicami i partnerami, dbają o siebie i mają czas na pasje. Długo zaniżałam swoją wartość patrząc na niewielki wycinek życia innych. I nie zrozumcie mnie źle, ale czasem podziw i inspiracja życiem innych, zamienia się we frustracje i smutek.
Najgorsze co możemy zrobić to porównywać nasze życie do tych malutkich momentów, udostępnianych za pomocą sieci przez innych. Dotarło to do mnie, gdy po ciężkim tygodniu wybrałam się na kolację z siostrą i parę osób napisało, że mnie to fajnie bo mam czas dla siebie, odwiedzam restauracje, mąż zajmie się dzieciakami. A to był pierwszy od 2 tygodni wypad na 2 godziny, bez dzieciaków.
Uzmysłowiłam sobie wtedy co internet z nami zrobił. Wtedy postanowiłam się przełamać i ustalić zasady, które miały mi pomóc odzyskać siły. I przede wszystkim być autentyczną i prawdziwą. Oczywiście nie chodzi to o epatowanie zmęczeniem, ale nie wrzucania tylko miłych chwil.
Czasem wystarczy wprowadzić kilka prostych nawyków, by zauważyć fajne zmiany w swoim codziennym życiu.
Gdy sama jesteś sobie szefem, masz dzieciaki i dom do ogarnięcia i dodatkowo chcesz zadbać o siebie musisz mieć dobry plan na każdy dzień, tydzień i miesiąc. Zaczęłam planować, nie tylko obowiązki, ale także przyjemności czas dla dzieciaków i czas dla siebie.
Co wieczór siadam, otwieram planner i planuje każdy dzień. Wypisuje najważniejsze rzeczy do zrobienia i nigdy nie przesadzam z ich ilością. Wiem, że przeładowana lista bardziej przytłoczy mnie niż pomoże. Lubię budzić się z poczuciem, że wiem co mnie czeka. Zazwyczaj planuje 2 rzeczy związane z praca, dwie z dzieciakami i dwie tylko dla siebie.
Używam także habit trackera, który pomaga mi w zarządzaniu moimi nawykami. Dzięki niemu nie zapominam o codziennej godzinie pisania, szczotkowaniu ciała czy braniu suplementów.
Ten sposób na lepszy dzień zaciągnęłam od Briana Tracy, którego podcasty słucham podczas sprzątania. Zawsze staram się zaczynać pracę od najważniejszego, a często najbardziej trudnego zadania. Dzięki temu widmo tego zajęcia nie wisi nade mną cały dzień.
Dlatego od razu stawiam na działanie, bo wiem, że poranek może rozciągnąć się do południa, a południe do wieczora, a obowiązki mamy lub posprzątane mieszkanie są świetną wymówką, by odsunąć w czasie ważne dla naszego rozwoju zadanie.
Mój romans z regularnym piciem wody jest burzliwy. Miesiąc jestem mistrzem i pije wodę cały czas, by 2 miesiące zastępować ją kawą. Niestety muszę się pilnować by nie zapominać o nawadnianiu organizmu.
Gdy pije dużo wody to:
– czuję się mniej zmęczona i mam lepszą koncentrację
– nie mam napadów wilczego głodu
– poprawia się metabolizm
– moja skóra odzyskuje blask
Już to wystarczy by stale nosić przy sobie butelkę. Rano po przebudzeniu pije ciepłą wodę z imbirem, a w ciągu dnia sączę wodę z cytryną i świeżą miętą. Jeżeli masz problem z regularnym piciem wody zainstaluj aplikację na telefonie lub zapisuj w dzienniku ile szklanek wody wypiłaś. Staram się także pić dużo naparów ziołowych i zielonej herbaty.
Czytam mnóstwo książek o samodoskonaleniu. Przez 15 minut dziennie czytaj lub słuchaj audiobooka o rozwoju osobistym i zawodowym. Może być to książka o biznesie, marketingu, nawykach zdrowotnych, psychologii. Gdy je starannie dobierzesz, nauczysz się wielu cennych i inspirujących rzeczy.
Mnie takie książki bardzo pomogły i rozwinęły na wielu płaszczyznach. Dzięki nim zrozumiałam jak ważny jest wgląd we własne emocje. Na co dzień zaczytuje się w książkach:
– Katarzyny Miller
– Agnieszki Maciąg
– Anthony de Mello
– Don Miguel de Ruiz
– Osho
Jedną z rzeczy, które znacznie wzbogaciły moją codzienność jest prowadzenie dzienniczka wdzięczności. Weź zeszyt i codziennie zapisuj 5 rzeczy, za które jesteś dziś wdzięczny. Niech to będą małe rzeczy, takie jak smaczna kawa, piękne niebo, poranny spacer lub sukienka idealnie podkreślająca kolor Twoich oczu.
Oczywiście możesz wpisać, że jesteś wdzięczna za zdrowie, partnera, dzieci czy rodziców, ale w tym ćwiczeniu chodzi o zauważenie tych małych, pięknych chwil. Każdego dnia spotykają nas magiczne chwile,dziennik wdzięczności pomoże Ci je dostrzec.
Mądrze odpoczywać trzeba się nauczyć. Jeżeli chcesz być produktywna i pełna energii musisz o siebie dbać. Czy to będzie medytacja, joga, bieganie, akupunktura, ważne, żebyś próbowała się rozluźnić i zrelaksować.
Warto znaleźć aktywność dla siebie. Ja uwielbiam samotne spacery i jogę z Adrienne. I wizyty w ukochanej klinice Jean Baptiste! Wtedy nie tylko moje ciało odpoczywa, ale przede wszystkim mój umysł się wycisza.
Pamiętaj także o nagradzaniu się za dobre uczynki i małe sukcesy. Może to być sushi, barkowe kolczyki czy wieczór z ulubionym serialem. Nie czekaj aż ktoś Cię porozpieszczać, sama zacznij się nagradzać!
Zminimalizuj liczbę decyzji, które musisz podejmować każdego dnia i zaobserwuj, jak lżej Ci się będzie żyć. Podobnież przeciętny człowiek każdego dnia podejmuje 35 000 decyzji. Ja na samą myśl o tym jestem zmęczona. Mamy ograniczoną ilość energii, którą możemy poświęcić na podejmowanie mądrych decyzji. Kiedy zużyjemy tę energię, albo zaczynamy podejmować pochopne decyzje, albo całkowicie rezygnujemy z ważnych rzeczy.
Skup się na najważniejszych rzeczach, a będziesz bardziej produktywna.
Bardzo ważne jest jak zaczynasz dzień. Czy od chaosu i nerwów, czy od spokojnego wypicia kawy. Nie każdy sobie może na to pozwolić, ale zazwyczaj wstaje o wiele wcześniej niż reszta domowników. Mam czas się ubrać w spokoju, nastawić wodę na kawę czy pomalować. Kiedyś zaczynałam dzień od przeglądu mediów społecznościach, teraz staram się głęboko oddychać, napić się ciepłej wody z imbirem i wyjrzeć przez okno.
Co wieczór dla świętego spokoju przygotowuje ubrania swoje i dzieciaków, pakuje ważne dokumenty i wstawiam naczynia do zmywarki. Prawdę mówiąc mój spokojny poranek, rozpoczynam dzień wcześniej wieczorem.