3 miesiące z Maksem…
Ostatnie 3 miesiące mojego życia to istna przygoda, dostarczająca silnych emocji. To tylko parę tygodni, a doznań bez liku : od euforii, po krańcowe zmęczenie, bezradność połączona z troską i tkliwością. Łzy szczęścia i łzy bezsilności a wszystko okraszone strachem i bezgraniczną miłością. Tak kochani tak wygląda macierzyństwo : to nieustanna walka by zachować spokój nawet wtedy gdy nie masz pojęcia co robić.
Pisząc ten post spoglądam co chwilę na synka, który śpi obok, patrząc czy dźwięk stukających klawiszy klawiatury nie wytrąci go z czuwania. To dziwne, ale czasem potrafi go obudzić najmniejszy szmer, a niekiedy śpi tak mocno, że koncert heavy metalowy nie zakłóci jego spokoju. Zazwyczaj gdy chcę, by spał On jak na złość jest czujny, wtedy układanie naczyń ze zmywarki na półkę jest tak emocjonujące jak jenga czy bierki. Powoli jesteś w tym tak dobra, że stajesz się bezszelestna.
3 miesiące z Maksem…
Nie ma większego szczęścia, niż zdrowe, bez kolkowe dziecko, które lubi spać w nocy. Naprawdę wylosowałam dobry los na loterii. Poza brakiem czasu na swoje sprawy, nie mam na co narzekać. A gdy po tygodniu noszenia go na rękach, bo był niespokojny przez skok rozwojowy, już wychodziłam z siebie – dostałam największą nagrodę : uśmiech … i nie delikatne podniesienie kącików ust, ale najszczerszy, najpiękniejszy uśmiech świata a do tego uwaga… obiekt nawiązał kontakt wydając z siebie pierwsze „aaguuuu” Radość niesamowita człowieka ogarnia i totalne uwstecznienie bo siedzi potem ze swoim szkrabem mówi to „agu” jak mantrę tylko by maluch mu odpowiedział . Z boku wygląda to komicznie.
3 miesiące z Maksem…
Mówią, że z drugim dzieckiem jest łatwej. To nie prawda, ponieważ masz jeszcze to pierworodne, które wyczuwając konkurencję, oczekuje od Ciebie większej uwagi niż dotychczas. Oczywiście dwoisz się i troisz by dziecko 1 i dziecko 2 było szczęśliwe a o sobie nie pamiętasz w ogóle. To fakt niezaprzeczalny. Ja często mam wyrzuty sumienia, ze nie mogę być w dwóch miejscach jednoczesne choć czasem się staram. Podwójna miłość to tez podwójna odpowiedzialność i podwójne wyrzuty sumienia. Dlaczego je mam? Bo nagle moje oczko w głowie, moja mała córeczka zrobiła się dużym przedszkolakiem i zaczęłam od niej więcej wymagać. Weronika przyjęła to z niedowierzaniem i buntem, wiec łatwo nie było. Musiałam przełknąć parę fochów, wysuszyć parę łez, ale myślę, że teraz powoli jesteśmy na dobrej drodze.
3 miesiące z Maksem…
3 miesiące z Maksem…
Oczywiście jestem zmęczona, czasem mam czas zrobić dwudaniowy obiad, czasem wspieram kieleckie pierogarnie a lista rzeczy które zrobię po zaprzestaniu karmienia rośnie w zatrważającym tempie ale …. jestem najszczęśliwsza na świecie. Bycie mamą to jedna z najpiękniejszych rzeczy jakie mnie w życiu spotkała. Moment kiedy mały tuli się do mnie i z ufnością zasypia jest magiczny i jedyny w swoim rodzaju. Wczoraj gdy oglądałam z rodzinką bajkę “Sekrety Morza”, jedną ręką tuliłam Małego, drugą przytulałam córkę – czy może być lepiej? Czasem aż się wzruszam z miłości do nich. Macierzyństwo to przygoda mojego życia i choć czasem wyglądam jak zombie, dom wygląda jak po przejściu huraganu, a posty czekają aż je napiszę, wcale nie chce by moje dziatki tak szybko urosły i poszły w świat. Teraz jest idealnie, błogo choć męcząco.
3 miesiące z Maksem…