Dziś był najcichszy poranek jaki pamiętam od dawna!!! Po wczorajszym szaleństwie świat zapadł w głęboki sen wypełniony planami, marzeniami i tęsknotami…. Mnie obudził rano tupot małych, bosych stópek… nie świadoma wczorajszych wydarzeń, Weronika powiadomiła mnie jak co dzień, że już jest poranek… czas zacząć celebrować nowy dzień a dla mnie nowy początek – 01.01.2015 rok. Czy macie czasem tak, że jesteście tak szczęśliwi, że boicie się zapeszyć? Ja tak mam od jakiegoś czasu – moim sukcesem, najważniejszą wartością jest to, że budzę się obok ukochanych osób, że mogę zadzwonić do najbliższych zapytać jak minęła im noc i napisać do znajomych czy boli ich głowa…
Chciałabym osiągnąć spełnienie zawodowe i mieć masę pieniędzy, ale w porównaniu z tym spokojem jaki dziś czuję to naprawdę mało istotne… Tak czy inaczej wypisałam sporo postanowień, które moim zdaniem ulepszą moje dotychczasowe życie a spełnienie ich da mi dużo satysfakcji… polecam Wam taką formę relaksu po wczorajszych/dzisiejszych fajerwerkach i życzę Wam bardzo dużo wytrwałości i miłości….
2015 nadchodzę